Pozwólcie, że w ferworze przygotowań do Photo Day’a w zajezdni tramwajowej na Brusie, wrócę do wydarzeń sprzed tygodnia. W ubiegłą niedzielę, 4 sierpnia odbyło się dość ważne wydarzenie. Obchodziliśmy wówczas 10-lecie Tramwajowej Linii Turystycznej w Łodzi.
Na tych, którzy od godz. 14.38 dosiedli się do zabytkowego składu 5N+5ND i na dodatek pojechali do końca, czekała pewna niespodzianka. Wystarczyło posiadanie elektronicznej “Migawki” aglomeracyjnej lub biletów za 2,20 (U) i 4,40 (N), aby po ponad godzinie znaleźć się na dość ciekawym wydarzeniu. Ale za nim o szczegółach, należy się trochę historii.
Być może nie każdy wie, że historia Tramwajowej Linii Turystycznej w Łodzi sięga roku 2003. Wtedy Klub Miłośników Starych Tramwajów w Łodzi zaproponował Miejskiemu Przedsiębiorstwu Komunikacyjnemu uruchomienie linii turystycznej, obsługiwanej zabytkowym taborem. Pomysł na tyle się spodobał, że 3 sierpnia tamtego roku tramwaj linii 0 wyjechał w miasto.
Przez długi okres swojego funkcjonowania, “zerówka” kursowała ze zburzonej już zajezdni tramwajowej Dąbrowskiego (dawny ZET-2) do parku na Zdrowiu. W 2004 roku trasa powrotna została tak zmodyfikowana, aby przebiegała przez nieużywane liniowo torowisko na ul. Wróblewskiego, Wólczańskiej i Czerwonej. Dzisiaj ono bezpowrotnie niszczeje!
Dwa lata później zabytkowy tramwaj wyruszał z Dąbrowskiego już nie dwa razy, ale cztery razy każdej niedzieli. Między 2007 a 2009 rokiem zmieniono trasę zabytkowego składu. Tramwaj wyjeżdżał tak jak zawsze z ET-2, ale dojeżdżał do krańcówki przy ulicy Wycieczkowej. Od 2011 roku na linii 0 zaczęły obowiązywać bilety Lokalnego Transportu Zbiorowego. Natomiast rok 2012 przyniósł wielkie zmiany.
Na Tramwajowej Linii Turystycznej nie pojawiło się już charakterystyczne zero. Teraz w każdą wakacyjną niedzielę od końca czerwca prawie do września zabytkowy skład 5N+5ND zaczął kursować, jako brygada najbardziej malowniczej linii tramwajowej w Polsce – linii 43. W ten sposób otworzył się nowy rozdział w historii. Od początku konduktorami byli członkowie Klubu Miłośników Starych Tramwajów w Łodzi. Niektórzy jeżdżą do dziś. Ale tyle o historii, oczywiście w telegraficznym skrócie.
Akurat tak się złożyło, że 4 sierpnia, czyli w szóstej niedzieli kursowania TLT, byłem konduktorem. Tym razem na pierwszych drzwiach, gdzie główną rozrywką prócz sprzedaży biletów jest także machanie nastawiaczem. Pogoda tego dnia na pierwszy rzut oka, nie była zbyt rewelacyjna. Słońce więcej siedziało za chmurami niż zza nich próbowało się wydostać.
Niekiedy kropił deszcz, a na dodatek popołudniu zrobiło się strasznie duszno. Trochę bałem się o ogólną frekwencję, bo ta była zdecydowanie mniejsza niż w czasie cieplejszych dni. Jednak okazało się, że po wyjeździe po półgodzinnej przerwie na zajezdni Telefoniczna, pasażerów zdecydowanie przybywało. Wśród nich dało się zauważyć kilka rodzin. Każdy z pasażerów mógł zapoznać się z historią TLT dzięki okolicznościowej ulotce.
A co na samym placu Jana Pawła II w Lutomiersku? Wjeżdżającą eNkę powitały zabytkowe samochody z grupy Retro Pasjonaci oraz autobus ze stajni Czerwonego Ikarusa. A trzeba przyznać, że było co oglądać. Na długim postoju pojawił się między innymi Mercedes W110, Syrena 105L czy Warszawa M20. Pomimo, że przywieźliśmy ze sobą sporą grupę pasażerów, to na samym placu zgromadziło się już kilkunastu mieszkańców i turystów.
Pośród aut nie mogło także zabraknąć pomarańczowego Malucha, lemonkowego Trabanta czy kultowego Poloneza w stylu serialowego porucznika Borewicza. Dość dużym zainteresowaniem – z resztą jak zawsze – cieszył się także czerwono-kremowy Ikarus 260 z 1983 roku. Autobus, który od lat już nie kursuje liniowo, znajduje się w prywatnej kolekcji miłośników tych pojazdów.
Jeśli ktoś był na inauguracyjnym kursie, to pewnie pamięta, że podążał on wraz ze składem 5N+5ND także do Lutomierska. To taka dodatkowa atrakcja dla tych, którzy nie żyją na co dzień komunikacją miejską. Niestety nie miałem za bardzo czasu na przyglądanie się całemu wydarzeniu aż tak dokładnie, ale spotkanie zabytków na wydarzenie rocznicowe, to chyba był naprawdę świetny pomysł.
Szkoda tylko, że nie pojawił się nikt z tak zwanych ważnych osób. Nie było prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej, która objęła patronat nad Tramwajową Linią Turystyczną. Nie było również dyrektora ZDiT Grzegorza Nity czy prezesa MPK Łódź Zbigniewa Papierskiego. Nawet w “cywilu”. Widocznie nie mogli przyjechać, ale by zobaczyli jaką popularnością i sympatią pasażerów, cieszą się kursy obsługiwane przez drużynę konduktorską Klubu Miłośników Starych Tramwajów w Łodzi.
Ale jak pewnie pamiętacie spotkanie z zabytkami, to nie jedyny punkt programu obchodów 10-lecia Tramwajowej Linii Turystycznej. W najbliższą niedzielę, 11 sierpnia sto dwadzieścia osób będzie mogło wejść na teren niedostępnej dla zwiedzających zajezdni na Brusie. Odbędzie się tam plener fotograficzny Photo Day #Brus.
Dodaj komentarz