Łódzka Kolej Aglomeracyjna dołączy wkrótce do szerokiej grupy samorządowych przewoźników kolejowych, którzy już wożą pasażerów. Są w niej między innymi Koleje Wielkopolskie, Koleje Dolnośląskie, Koleje Mazowieckie oraz najmłodsze Koleje Śląskie. Napisałem wkrótce, bo cały trzon – przystanki, taryfa biletowa, sieć sprzedaży, pociągi czy zaplecze techniczne – są w trakcie tworzenia.
Ale wiadomo jedno. Muszą być gotowe przed 15 czerwca przyszłego roku, kiedy to z Łodzi Kaliskiej do Łowicza lub Sieradza pojadą pierwsze Flirty 3 w barwach ŁKA. Póki co zajmijmy się tym ostatnim, czyli zapleczem technicznym. Tuż przed weekendem kolejowy przewoźnik zaprosił na dość oczywiste wydarzenie, które z harmonogramów było już znane.
Chodzi o wmurowanie kamienia węgielnego pod ten budynek. – Jestem dumny z faktu, że Grupie Trakcja przypadła realizacja tak prestiżowego zadnia. Niebawem rozpoczniemy prace, dzięki którym powstanie jedno z najnowocześniejszych kolejowych centrów serwisowych w Polsce – cieszył się prezes zarządu Trakcji S.A. Roman Przybył. Wartość obiektu to ponad 55 mln złotych.
Ulica Lawinowa, niepozorna ulica na Widzewie, która podlega obszarowi SIM Mileszki. To tam pod numerem 71 zlokalizowane będzie przyszłe zaplecze techniczne dla Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. Na 4,5 hektarowej działce powstanie wszystko, co potrzebne będzie w bieżącym utrzymaniu elektrycznych zespołów trakcyjnych “ełki”.
Oczywiście najważniejszym elementem będzie hala serwisowo-naprawcza, która będzie miała 140 metrów długości oraz 40 metrów szerokości. Znajdzie się w niej tokarka podtorowa do toczenia zestawów kołowych, laserowe stanowisko do ich pomiarów, waga do pomiaru nacisku wózków, stanowiska do odladzania, napiaszczania, odfekalniania oraz nawadniania. Nie mogło zabraknąć tutaj również automatycznej myjni taboru, pracującej w systemie zamkniętego obiegu wody z podczyszczalnią ścieków. Oczywiście do tego układ torowy z systemem rozjazdów sterowanych automatycznie oraz stanowiska postojowe.
Sam budynek ma być także przyjazny środowisku. Zamontowana zostania – jak już wspominałem – podczyszczalnia ścieków, separatory substancji szkodliwych czy rozdzielczy system kanalizacji. Konstrukcja budynku ma być gwarantem niskiego współczynnika przenikania ciepła. Jak popatrzymy na elewację, to wyraźnie widoczne są kolorowe elementy.
Te mają nawiązywać do barw województwa łódzkiego. Oczywiście do tego wszystkiego trzeba dodać całkowicie nowy układ drogowy wraz z miejscami parkingowymi dla pracowników oraz gości. Tylko przypomnę, że przez najbliższe 15 lat firma Stadler będzie odpowiedzialna także za serwisowanie wszystkich Flirtów.
Jednak ŁKA nie mogłaby funkcjonować sprawnie, bez odpowiedniego taboru. Ten już kupiła, a koszt jego produkcji sięga nieco ponad 311 mln złotych. W siedleckiej fabryce Stadler Polska są już gotowe pierwsze z czterdziestu pudeł wagonów pociągów Flirt 3.
Przy okazji rozpoczął się montaż końcowy pierwszego pociągu obejmujący instalację dachu, wyposażenia zewnętrznego oraz podzespołów elektrycznych. Następnie prowadzone będą prace związane z wyposażeniem wnętrza pojazdu. Równolegle trwa produkcja podzespołów elektrycznych.
W firmie ABB w Aleksandrowie Łódzkim odebrano pierwsze gotowe kompaktowe przekształtniki, które zostaną zamontowane w nowych składach. Po zakończeniu montażu końcowego nastąpi sprzęganie pudeł wagonów i zestawienie zespołu trakcyjnego. Sam pociąg ma być swoistym prezentem na gwiazdkę, bo według planów pierwszy ETZ gotowy będzie w połowie grudnia tego roku.
Wówczas nowy pojazd będzie można całkowicie uruchomić i rozpocząć jego testowanie. Najpierw w zakładzie w Siedlcach, a następnie na torach testowych pod Żmigrodem. – Zwykle jest tak, że każdy przewoźnik zamawia pociągi wedle swoich wymagań. Każda nowa seria, każdy nowy pojazd musi na nowo uzyskać dopuszczenie Urzędu Transportu Kolejowego. Ta trzecia seria spełnia wszystkie nowe normy dotyczące taboru kolejowego. Bo na przestrzeni lat, zamiast być ich mniej, to pojawia się ich co raz więcej – opowiada dyrektor handlowy w grupie Stadler Rail i członek zarządu Stadler Polska Stanisław Skalski. Zapewne miłośnicy kolej już nie mogą się na tę okazję doczekać. Tak, jak w przypadku polskiego Pendolino, wieść rozniesie się na pewno dość szybko.
Flirty trzeciej generacji dla ŁKA będą miały 52 metry długości i pomieszczą 200 pasażerów – 80 na miejscach siedzących i 120 na miejscach stojących. Prędkość maksymalna z jaką może poruszać się jednostka to 160 km/h. Na wyposażeniu znajdzie się klimatyzacja w przedziale pasażerskim i kabinie maszynisty, system monitoringu wewnętrznego i zewnętrznego oraz wyświetlacze LCD będące częścią systemu informacji pasażerskiej wyświetlającego poszczególne przystanki.
Na rowerzystów czekają tylko trzy uchwyty. Pasażerowie będą mogli kupić bilet w jednym z automatów, które zostaną zainstalowane we wnętrzu. Te mają zastąpić tradycyjnych konduktorów. Dodatkowo EZT-y seryjnie wyposażone są m.in. sygnalizację kabinową, która jest elementem Europejskiego Systemu Sterowania Pociągiem ETCS. Pociągi są przystosowane do jazdy przy tzw. trakcji ukrotnionej. Oznacza to w razie potrzeby jest możliwość zestawiania np. dwóch pojazdów. Kiedyś tak kursowały pociągi ED-74 z Łodzi do Warszawy.
Oczywiście mając w zasięgu wzroku kierownictwo ŁKA, nie mogłem tego nie wykorzystać. Ponieważ staram się w miarę na bieżąco śledzić postępy w rozruchu spółki kolejowej, zapytałem, jak sprawa wygląda na dzień dzisiejszy. – Jesteśmy po rozstrzygniętym przetargu na system sprzedaży. Na ukończeniu mamy już instrukcje związane z bezpieczeństwem ruchu, prawie w całości mamy już taryfę biletową. Tak naprawdę nie mamy tylko jeszcze czym jeździć. Przygotowanie spółki do rozpoczęcia pracy oceniam w tej chwili na 65 procent – powiedział prezes Łódzkiej Kolej Aglomeracyjnej Andrzej Wasilewski. A jak popatrzymy w kalendarz, to do startu pozostały już tylko 303 dni.
I co po tych pięknych pociągach za miliony jak nikt tym nie będzie jeździł bo nie będzie integracji taryfowej? (tylko pewnie zostanie ten obecny potworek – ciekawe czy ktoś odważy się podać statystyki zakupów)
Gdyby te pieniądze poszły do Łodzi, można by kupić 45 tramwajów, wyremontować zaj. Chocianowice i zbudować kilka brakujących odcinków torów i ewentualnie podciągnąć tramwaje do przystanków kolejowych. A ludzie spoza Łodzi dojeżdżaliby na "wspólnym" bilecie kiblem do miasta i kończyli podróż komfortowym tramwajem.
A tak przyjezdni będą się pławić w luksusach a Łodzianie będą skazani na kosmiczną technologię z lat 30.
Pierwszy raz słyszę, że miały być spalinowe. Może pomyliły Ci się drogi Internauto z Pomorską Koleją Metropolitalną, gdzie rzeczywiście będą spalinowe pociągi, bo nowa linia w obrębie miasta nie jest zelektryfikowana.
"Elektrycznych zespolow trakcyjnych"? Te pociagi maja byc chyba spalinowe.