Przed wydłużonym weekendem będzie coś o tramwajach. Od razu muszę poczynić pewne wyjaśnienie. Otóż szykowałem ten tekst na jutro, ale ZDiT pospieszył się ze zmianami i tak jakoś wyszło. Mimo to potraktować można dzisiejszy temat, jako ciekawostkę komunikacyjną.
Do niedawna mogliśmy poszczycić się jedną z najdłuższych linii tramwajowych w Europie. Po skróceniu “46” do krańcówki w parku na Zdrowiu, mamy już tylko najdłuższą linię tramwajową w Polsce. Oczywiście miłośnicy bronili jej dłuższego wariantu do ostatnich dni, nie udało. Za to znów jesteśmy na podium.
Jednak chyba nieświadomie, urzędnicy powołali do życia linię, która spokojnie mogłaby zostać nazwaną – najkrótszą linią tramwajową w Polsce. Jej sekret tkwi nie tylko w ilości metrów do przejechania, ale także w wysyłanym taborze oraz rekordowym czasie przejazdu.
Zastępcza linia tramwajowa Z3 ruszyła 1 października tego roku. Oczywiście to w związku z rozpoczęciem pierwszego etapu remontu i przebudowy trasy W-Z. Zaszła konieczność wyłączenia ruchu liniowego na odcinku od alei Śmigłego Rydza do alei Włókniarzy.
Jednak w zamyśle urzędników z Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi nie była w ogóle planowana. Trasę pomiędzy krańcówką Augustów a skrzyżowaniem Piłsudskiego i Kilińskiego miały obsługiwać dwukierunkowe wagony M8C na linii Z2. Problem w tym, że nie wszystkie pojazdy tego typu, które miały obsługiwać linię, uzyskały na czas wszelkie potrzebne dopuszczenia do ruchu. W ten sposób z podzielenia i wydłużenia wspomnianej linii Z2, powstała linia Z3.
ZDiT ze znaną sobie werwą podszedł bardzo poważnie do sprawy. Na tablicach przystankowych przy peronach po południowej stronie pojawiły się naklejki z numerem linii, a we wnętrzu tzw. “choinki” czyli tablice kierunkowe boczne z wypisanymi przystaniami. Na początku miesiąca na końcowych odcinkach stali także informatorzy MPK Łódź.
Na tej linii kursuje jeden dwukierunkowy tramwaj M6S, który porusza się wahadłowo po południowym torze alei Piłsudskiego. Do obsługi przeznaczone były dwa jedyne sprawne wagony #316 i #324. Choć 13 października pojawiła się prawdziwa ciekawostka taborowa – wagon GT8ZR #1084.
Linia Z3 po drodze zatrzymuje się na czterech przystankach – przy Kilińskiego, Targowej, Przędzalnianej i Śmigłego Rydza z czego dwa są przystankami końcowymi. Przejazd całego odcinka o długości około 1100 metrów trwa całe 6 minut, postój jakieś 3 do 5 minut i tak przez cały dzień – w tą i z powrotem. Motorniczowie, którzy mieli okazję jeździć na tej linii traktowali to bardziej jako karę niż obowiązek. Wcale im się dziwić nie można, bo kiedy ktoś lubi długie kursy, jeżdżenie na takiej krótkiej trasie może mocno zmęczyć. No i kolejna ciekawostka. Przeważnie linię obsługiwały dwie osoby, no chyba, że jeden z prowadzących udał się do toalety.
Tytuł najkrótszej linii tramwajowej w Polsce dla “Z3” raczej nie spotkał się z sympatią urzędników. Kilkanaście dni temu przypomniałem o tym wiceprezydentowi Radosławowi Stępniowi. Jego mina wskazywała, że nie jest dumny z tego faktu. To pewnie z powodu wyśmiewanej często znikomej ilości pasażerów. Największe napełnienie na Z3 nie przekroczyło 20 osób. Ale czy jest się czemu dziwić? To tylko pokazuje pewną nieelastyczność. Nikt nie postanowił wykorzystać pijarowo takiego faktu. No cóż…
Przeciętny łodzianin, nie będący miłośnikiem komunikacji zapewne nie wie, że przez ostatni miesiąc Łódź znów była na podium. Tym razem zdeklasowaliśmy Bytom, gdzie do tej pory kursowała najkrótsza linia tramwajowa w Polsce i chyba w Europie. Chodzi oczywiście o linię 38, która kursuje na trasie Kościół św. Trójcy – Powstańców Śląskich.
Jej całkowita długość wynosi zaledwie 1350 metrów, zatrzymuje się po drodze na pięciu przystankach, a czas przejazdu wynosi zaledwie 6 minut. Okazuje się, że wbrew logice transportu trzydziestka ósemka jest popularna wśród bytomskich pasażerów. – Linią dojeżdża między innymi młodzież do pobliskich szkół czy odwiedzający cmentarze w okolicy ulicy Piekarskiej, tych jest tam aż siedem. W okresie Wszystkich Świętych na linii jeżdżą dwa pociągi, jeden za drugim – opowiada mi Jakub Drogoś, prezes Klubu Miłośników Transportu Miejskiego Chorzów Batory. Jednak jej wyjątkowość to nie tylko długość, ale także używany tabor. Kursują tam dwa wagony typu N – z końca lat czterdziestych i z początku lat pięćdziesiątych.
Jednak Bytom może znów poczuć się niezagrożony. Już 1 listopada, czyli jutro łódzka linia tramwajowa Z3 zostanie wchłonięta przez linię zastępczą Z2. Po najkrótszej linii tramwajowej w Polsce, którą w październiku miała Łódź, pozostaną tylko zdjęcia w komputerach pasjonatów komunikacji.
Dzisiaj też był GT8ZR. A mobilnych informatorów na przystanku przy Kilińskiego widziałem nie tylko na początku, ale i w połowie miesiąca 🙂
Ponieważ Jakub Drogoś i kilku członków klubu mieszka w Bytomiu.
Dokładnie. Ostatni dzień kursowania i wyjechał na trasę GT8ZR #1084.
No może też jeżdżą 😉 Oczywiście, że chodziło o bytomskich pasażerów. Nie wiem czemu skupiłem się na tym Chorzowie 😉
Jakim cudem linia kursująca po Bytomiu jest popularna wśród chorzowskich pasażerów? 😉