fot. Daniel Siwak
organizacja komunikacji tabor tramwaje

Kiedyś TP i MKT, teraz MPK. Linie podmiejskie trzy lata po przejęciu

Znów 1 kwietnia za nami. I piszę o tym nie dlatego, że tego dnia wkoło pojawia się mnóstwo zmyślonych, ale niekiedy naprawdę ciekawych newsów. Wszyscy, którzy interesują się komunikacją miejską wiedzą, że to data ma swoją mocną kartę w historii łódzkiej komunikacji miejskiej. Coś się zakończyło, a coś się zaczęło.

Po prawie dwóch dekadach funkcjonowania Tramwajów Podmiejskich i Międzygminnej Komunikacji Tramwajowej, 1 kwietnia 2012 roku przewozy pasażerskie na liniach podmiejskich przejęło MPK Łódź. Tramwaje zmieniły zajezdnie, motorniczowie i mechanicy zmienili pracodawcę, wszystkie linie zmieniły obowiązującą taryfę.

Linie podmiejskie trzy lata po przejęciu przez MPK Łódź. Po raz kolejny postanowiłem odnotować ten fakt i tym razem na szczęście jest o czym pisać. Na polu samorządowym prowadzone są działania zmierzające do remontu linii podmiejskich. Zakres prac ma objąć nie tylko Ozorków, Zgierz, Ksawerów, Pabianice, Konstantynów, Lutomiersk, ale też Łódź.

fot. Marek Bajszczak

Zacznijmy może od przywołanego w tytule desantu z Finlandii. Związane jest to oczywiście z taborem, który obsługuje linie podmiejskie. Do 31 marca 2012 roku były to głównie wagony Konstal 803N produkcji polskiej (część zmodernizowanych), Düwag M6S, Düwag GT6, Düwag GT8ZR oraz Düwag GT8N produkcji niemieckiej. Te ostatnie cieszą się szczególnym zainteresowaniem pasażerów ponieważ posiadają część niskopodłogową, której nie ma dziewięćdziesiąt procent łódzkiego taboru tramwajowego. Czasami pojawiają się wagony Konstal 805Na, ale to są raczej sporadyczne epizody. Generalnie MPK Łódź ma wielki problem z taborem na linie podmiejskie. Nawet gdyby chciało wysłać kilka niskopodłogowych wagonów Cityrunner czy Pesa, to nie może, bo torowiska są w takim stanie, że mogłyby zostać szybko uszkodzone. Do tego co jakiś czas występują problemy z wiekowymi podstacjami, które najzwyczajniej nie wytrzymują zwiększonego poboru mocy.

Wiosną ubiegłego roku miejski przewoźnik dokonał zakupu dwóch wagonów Düwag GT8N. Najpierw jeździły one w niemieckim Mannheim, a po przejściu remontu woziły podróżnych w fińskich Helsinkach. Po przystosowaniu ich do polskich warunków w sierpniu wagony #1512 (w barwach MPK) #1519 (w zielono-kremowym malowaniu) wyjechały na podmiejską linię 46. Ten pierwszy w okresie świąt Bożego Narodzenia został wynajęty przez firmę Allegro i ozdobiony iluminacją. Co prawda mają już ponad pół wieku, ale ich stan techniczny oraz komfort podroży na to wcale nie wskazuje. Są ciepłe zimą oraz mają wygodne materiałowe fotele dla pasażerów. Kolejne dwa pojazdy tego typu przyjechały na początku 2015 roku. Wagony o numerach #1521 (w barwach MPK) i #1522 (z oryginalną fińską reklamą) powinny niedługo wyjechać w miasto. Każdy z tramwajów wraz z kosztem transportu z Finlandii kosztował 140 tysięcy złotych, co w porównaniu z cenami nowych wagonów, sięgającymi od 7 milionów w górę, jest ceną promocyjną.

Także mam stuprocentową pewność, że do czasu całkowitego remontu tras do Zgierza i Ozorkowa, Ksawerowa i Pabianic oraz Konstantynowa i Lutomierska nie zobaczymy na nich nowoczesnych wagonów niskopodłogowych. Kiepskie torowiska, niewydajne podstacje wykluczają jakiekolwiek próby. Pewien wyjątek mogłyby stanowić zmodernizowane M8CN, które były testowane poza miastem, ale akurat te powinny zdecydowanie kursować na liniach miejskich, na których brakuje taboru niskopodłogowego. Dlatego posiłkowanie się wagonami Düwag GT8N sprowadzanymi aktualnie z Helsinek jest w miarę kompromisowym rozwiązaniem. Pomimo, że są to wagony używane i mają swoje lata na torowiska poza Łodzią nadają się idealnie. Motorniczowie także sobie je chwalą, choć ich zmorą są fotokomórki, o których pasażerowie zapominają opóźniając odjazd tramwaju.

fot. Daniel Siwak

Jak już kiedyś pisałem projekt modernizacji tramwajowych tras podmiejskich chciano przeprowadzić ze środków z Łódzkiego Obszaru Metropolitalnego. Niepotrzebnie rozbudzono nadzieję, bo okazało się, iż takiej możliwości jednak nie będzie. Stąd też trzeba było znaleźć inny sposób przeprowadzenia takiej inwestycji. Najnowszym pomysłem jest gigantyczny projekt pod nazwą Łódzki Tramwaj Metropolitalny, którego “cichym” liderem zostało miasto Łódź. Wcześniej burmistrz Konstantynowa Łódzkiego, wójt gminy Lutomiersk, wójt gminy Ksawerów, prezydent Pabianic, burmistrz Ozorkowa, wójt gminy Ozorków, prezydent Zgierza oraz wójt gminy Zgierz podpisali list intencyjny w sprawie modernizacji podmiejskiej sieci tramwajowej. Każda z gmin przeznaczyła po 30 tys. złotych na przygotowanie studium wykonalności, programu funkcjonalno-użytkowego oraz na uzyskanie decyzji środowiskowej. Koordynacją działań zajął się przeznaczony do likwidacji Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi.

Obecnie trwają prace nad studium wykonalności dla projektu Łódzkiego Tramwaju Metropolitalnego. Pośród wytycznych dla wykonawcy kształtują się już pewne zarysy potencjalnej inwestycji. Remont linii konstantynowsko-lutomierskiej miałby zacząć się od skrzyżowania ulic Zielonej z Zachodnią i aleją Kościuszki. Przewiduje się tam budowę przesiadkowego węzła tramwajowego, który byłby zintegrowany z podziemnym przystankiem kolejowym. Kawałek dalej, czyli w miejscu obecnej krańcówki na ulicy Legionów miałby powstać kolejny węzeł przesiadkowy z parkingami P&R i B&R, integrujący kursujące tam linie tramwajowe oraz pobliską kolej. Przenosząc się na linie zgiersko-ozorkowską, tam opracowana ma zostać kwestia budowy w Zgierzu lewoskrętu w ulicę 1 Maja w relacji północno-wschodniej (dla tramwajów jadących od strony Ozorkowa) i toru postojowego na tej ulicy. Dodatkowo modernizację miałaby przejść cała ulica 1 Maja wraz z krańcówką na placu Kilińskiego. Kolejna analiza ma odpowiedzieć na pytanie, czy da się przenieść się torowisko w pas rozdzielający drogi krajowej nr 91. Chodzi o odcinek do skrzyżowania ulic Łódzkiej i Sieradzkiej do skrzyżowania ulicy Łęczyckiej z aleją Armii Krajowej.

Z kolei w Pabianicach wytyczne wskazują analizę celowości i możliwości przeniesienia torowiska na jedną stronę jezdni. Należy zastanowić się też nad budową węzła przesiadkowego na przystanku Warszawska – Nawrockiego. W wytycznych dla oferenta pojawiły się także ogólne założenia dla wszystkich odcinków. Poddana analizie ma być możliwości zastąpienia torowiska pojedynczego torem podwójnym. Kolejną ciekawostką ma być analiza utworzenia wspólnych przystanków autobusowo-tramwajowych zamiast osobnej lokalizacji oraz zastanowienie się nad możliwością utworzenia wspólnego pasa autobusowo-tramwajowego ze zintegrowanymi przystankami. Dobrze byłoby zgromadzić nowe wagony i potrzebne do ich przeglądów wyposażenie w jednym miejscu. Gdyby nadal istniała zajezdnia przy Dąbrowskiego być może w grę wchodziłaby tylko modernizacja któregoś Zakładu Eksploatacji Tramwajów. Teraz budowa nowej zajezdni może okazać się nieunikniona.

fot. Daniel Siwak

Patrząc po założeniach remont wyznaczy nową erę w podmiejskiej komunikacji tramwajowej. Wszystko na to wskazuje, że wróci sygnalizacja świetlna, która jeszcze kilka lat temu sterowała ruchem pojazdów szynowych na tych odcinkach. Natomiast na przejazdach przez poszczególne ulice mogą zostać zamontowane wzbudzane przez wagony sygnalizatory. Podobne rozwiązanie stosowane jest m.in. na rondzie przy wjeździe do łódzkiego sklepu IKEA. Do kompletu na najważniejszych przystankach staną tablice informacji pasażerskiej, pokazujące czas do przyjazdu tramwaju. Planowany system sterowania ruchem tramwajów na wszystkich kierunkach pozamiejskich powinien być kompatybilny z Obszarowym System Sterowania Ruchem, który powstaje w ramach przebudowy Trasy W-Z.

Wstępny koszt wszystkich prac na trasach Łódź – Konstantynów – Lutomiersk, Łódź – Zgierz – Ozorków i Łódź – Ksawerów – Pabianice to przynajmniej 500 mln, a wymieniana jest kwota nawet 700 mln złotych. Te ogromne pieniądze pozwoliłyby przede wszystkim wymienić torowisko, przebudować przystanki wraz z infrastrukturą towarzyszącą oraz zakupić potrzebne do obsługi wagony. Ostatni mi znany termin opracowania tego specjalistycznego dokumentu wyznaczony był na 30 kwietnia. Wówczas w przeciągu kilku najbliższych miesięcy powinniśmy poznać wszystkie założenia studium wykonalności dla projektu Łódzkiego Tramwaju Metropolitalnego. Prace przy inwestycji najwcześniej mogłyby rozpocząć się wiosną 2016, a skończyć pod koniec 2018 roku. Nie jest to jeszcze ostatecznie przesądzone, ale racjonalną wydawałaby się decyzja o rozpoczęciu prac na wszystkich trzech liniach podmiejskich. Zresztą poczekajmy na ostateczną wersję studium wykonalności.

Zmiana, która nieprzerwanie trwa dotyczy jednej taryfy biletowej na liniach podmiejskich. Dzięki Punktom Sprzedaży Biletów mieszkańcy Zgierza, Konstantynowa Łódzkiego i Pabianic mogą kupić bilety czasowe oraz okresowe kodowane na elektronicznej “Migawce”. Bilety okresowe kodowane na elektronicznej “Migawce” można kupić również w placówkach banku BZ WBK na terenie Łodzi, Konstantynowa Łódzkiego i Zgierza. Od jakiegoś czasu wszystkie tramwaje kursujące poza nasze miasto są już wyposażone w mobilne automaty do sprzedaży biletów. Płacąc kartą możemy nabyć wszystkie dostępne rodzaje biletów dostępnych w taryfie miejskiej i podmiejskiej, Wspólny Bilet Aglomeracyjny (taryfy 0, A, A+, B, B+, C, C+, D, D+) czy Wspólny Bilet Łódzko-Pabianicki. Mimo różnych perturbacji technicznych na szczęście MPK Łódź nie ograniczyło diametralnie częstotliwości w rozkładach jazdy, są one porównywalne do tych sprzed trzech lat. Jednak zanim dojdzie do ewentualnej realizacji projektu Łódzkiego Tramwaju Metropolitalnego nie jest wykluczone, że ruch może być częściowo ograniczany.

komentarzy

Kliknij tutaj, aby dodać komentarz

ARCHIWUM

TRANSPORTOWY FLESZ MIESIĄCA

STREFA SPOŁECZNOŚCIOWA

INFORMATOR KOMUNIKACYJNY