Łódź – prócz dwóch miejskich stadionów piłkarskich – będzie miała także trzeci stadion. Stadion żużlowy powstanie w pobliżu skrzyżowania ulicy 6 sierpnia i alei Włókniarzy. Władze miasta ulokują w tym miejscu także Centrum Sportów Motorowych. Obiekt będzie miał miejsca parkingowe, zapewne stojaki rowerowe, a co z przystankami?
Choć nie jestem kibicem żużlowym, to do budowy nowego stadionu dla tej dziedziny sportowej podchodzę z sympatią. Być może dlatego, że nie wywołuje aż tylu negatywnych emocji, co budowa obiektów miejskich – przy alei Unii i alei Piłsudskiego. Przekonany jestem, że warto inwestować w sport, ale dysproporcja pomiędzy tymi piłkarskimi obiektami jest dla mnie niezrozumiała.
Łodzianie, którzy do tej pory przychodzili kibicować żużlowcom dobrze wiedzą, że dojazd innym środkiem niżeli własne auto czy rower, nie jest zbytnio komfortowy. Stąd jeśli nie z pomocą dwóch lub czterech kółek większość docierała tutaj pieszo. Zastanawiam się, czy po oddaniu nowego stadionu żużlowego w Łodzi pojawią się ułatwienia dla pasażerów komunikacji miejskiej?
Jeśli chodzi o miejsca postojowe, to wiemy, że takie powstaną wraz z realizowaną inwestycją. W pierwszym etapie budowy stadionu powstanie parking na blisko 130 samochodów, w tym 20 miejsc przewidzianych będzie dla autokarów. Po jego oddaniu ma nastąpić rozbiórka trybuny zachodniej starego obiektu żużlowego i budowa kolejnych miejsc parkingowych, których w sumie ma być około 350. Wiadomo, że przy pojemności stadionu sięgającej 10 tys. kibiców, jest to raczej symboliczna liczba miejsc. Jeśli przyjąć, że mniejsza połowa pozostałej liczby chętnych przyjedzie autem, to potrzebnych będzie ok. 3,5 tys. miejsc parkingowych.
Cała ulica 6 sierpnia będzie wypełniona zaparkowanymi autami. Pewnie każde możliwe miejsce parkingowe będzie zajęte także na dalszych ulicach – na alei 1 maja, Struga, Zielonej, Żeligowskiego, Strzelców Kaniowskich, alei Unii. Pewnie niektórzy będą szukać komfortowego miejsca nieco oddalonego od stadionu żużlowego, a do niego będą chcieli się dostać komunikacją miejską. Zresztą trudno jest wybudować zaplecze parkingowe w stosunku jeden do jednego. Chociażby dlatego, że goście przybywają różnymi środkami transportu. Dlatego dyskusja na temat obsługi nowej sportowej areny komunikacją miejska, jest jak najbardziej wskazana. A jeśli chodzi o dostępność, to aktualna sytuacja nie wygląda już tak bardzo optymistycznie.
Od północy mamy zespoły przystankowe: Legionów – Włókniarzy dla autobusów linii 74, 74A, 74B, 83 i dla tramwajów linii 9, 9A, 13, 43, 46 oraz Włókniarzy – Legionów dla tramwajów linii 8, 14. Stąd do bramy obecnego toru żużlowego mamy do przejścia około kilometra. Od południa znajduje się zespół przystankowy Włókniarzy – Dworzec Łódź Kaliska (estakada)/Mickiewicza dla autobusów linii 50, 52, 65, 65A, 80, 86, 93, 98, 99, 99A, 6 MUK i dla tramwajów 8, 12, 12A, 14. Dodatkowo mamy tutaj stację kolejową, na którą mogą przyjeżdżać kibice spoza naszego miasta. Z tego rejonu do przejścia na pieszo mamy nieco ponad kilometr. Od wschodu mamy przystanek Żeligowskiego – Plac Hallera dla autobusów linii 73 i 79 oraz przystanek Żeligowskiego 46 dla autobusów linii 65, 65A i 86. Z obydwu miejsc do przejścia jest około 700 metrów.
Jednym z takich rozwiązań, które nasuwa się od razu, jest budowa nowych, tramwajowych peronów przystankowych na wysokości ulicy 6 sierpnia wraz z przejściem przez torowisko. Każdy o długości ok. 35 metrów mógłby w przyszłości przyjąć nowe tramwaje niskopodłogowe. Na wyposażeniu, prócz słupka, mogłaby się znaleźć wiata lub ławki dla pasażerów, kosz na śmieci. Tablicy Systemu Informacji Pasażerskiej raczej bym tutaj nie widział, to zbyt drogi wydatek. Choć miasto powinno dążyć do uzupełnienia tych urządzeń na pozostałych przystankach wzdłuż alei Włókniarzy (od Karolewskiej do Lutomierskiej). Początkowo myślałem, żeby obydwa przystanki miałyby status „na żądanie”. Tylko zapomniałem, że znajduje się tutaj Wojskowa Komenda Uzupełnień, a kawałek dalej budynki Wojskowego Centrum Kształcenia Medycznego oraz Urząd Skarbowy Łódź Polesie. To też potencjalna grupa korzystających z przystanków.
Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda fajnie, ale tak naprawdę jest jeden problem. Żeby pasażerowie przedostali się na nowy stadion żużlowy, to trzeba byłoby przekroczyć ruchliwą trzypasmową ulicę. Tylko jak? Kładka – za droga, przejście podziemne – za drogie. Pozostałoby wymalować w tym miejscu zebry. Tylko, czy pamiętacie sytuację z ulicy Rzgowskiej przy Dachowej? Dopóki nie zamontowano sygnalizacji świetlnej, to przechodzono tam z duszą na ramieniu. Obawiam się, że w omawianym przypadku niezbędny byłby montaż świateł, a to już koszt kilkuset tysięcy złotych. No, ale jeśli nie nowy przystanek tramwajowy na alei Włókniarzy, to co?
Jakimś rozwiązaniem byłaby budowa przystanku autobusowego na ulicy 6 sierpnia (w pobliżu stadionu). Mogłyby tam być skierowane autobusy z ulicy Struga – linie 65, 65A, 80, 86, 99 i 99A. Przystanek – wzorem warszawskich – miałby status jako okresowy. Oznaczałoby to, że autobusy zatrzymywałyby się tam tylko w czasie imprez żużlowych. Zamiast skręcać w ulicę Struga, pojazdy jechałyby prosto aleją Włókniarzy i potem odbijały w 6 sierpnia. Przy najbliższym skrzyżowaniu jechałyby – w prawo (80, 99, 99A) lub prosto (65, 65A, 86). Wbrew pozorom problematyczna mogłaby być szerokość ulicy, bo kierowcy praktycznie na całej jej długości parkują równolegle do chodnika. Pojazdy MPK kursujące po Łodzi mają około 2,6 metra, ale pewnie bez jazdy środkiem ulicy by się nie obeszło.
Jeszcze innym rozwiązaniem mogłaby być budowa jednokierunkowego przystanku autobusowego na alei Włókniarzy w pobliżu 6 sierpnia. Zamiast skręcać w ulicę Struga, pojazdy jechałyby prosto aleją Włókniarzy i potem skręcałby w Legionów, Zieloną do Żeligowskiego i – w lewo w 6 Sierpnia (65, 65A, 86) lub prosto do Łąkowej (80, 99, 99A). Na trasie znajdowałby się dwa stałe przystanki: Legionów – Włókniarzy i Żeligowskiego – Plac Hallera. Można byłoby wyznaczyć też całkowicie nową linię. A może prace nad poprawą skomunikowania tego obiektu są już są prowadzone? Nową siatkę linii autobusowych i tramwajowych poznamy w czerwcu i być może wtedy dowiemy się ewentualnych szczegółów.
Warto też się zastanowić nad losem samej ulicy 6 sierpnia. Stan obecny, to szeroka jezdnia (mieszczą się po dwa auta w każdym kierunku) z podwójnym trawnikiem po stronie północnej i szerokim trawnikiem po stronie południowej oraz chodnikami po obu stronach. Przy częściowej likwidacji tego podwójnego zieleńca, ale przy pozostawieniu dorodnych drzew, można byłoby wygospodarować osobne miejsca parkingowe. Pozwoliłoby to przynajmniej na swobodny przejazd autobusów miejskich. Obecnie jeśli auta po obu stronach parkują na jezdni jest to praktycznie nie możliwe. Chyba, że pojazd jechałby samym środkiem. Na pewno ZDiT wspólnie z MPK musieliby zorganizować przejazd techniczny. Poza kibicami żużla na co dzień z miejsc mogliby korzystać odwiedzający WKU, WCKM, US czy mieszkańcy.
Tak to wygląda w mojej ocenie. Decyzję, czy i jak skomunikowany będzie nowy stadion żużlowy mogą podjąć już sami urzędnicy. Pod warunkiem, że radni Rady Miejskiej w Łodzi przegłosują w budżecie miasta środki na realizację ewentualnych inwestycji w tym zakresie. Ostatnio przeznaczyli dodatkową kwotę 5 milionów złotych na nieplanowany remont ulicy Niciarnianej, na której obecnie PKP PLK buduje tunel pod torami kolejowymi. Ulica zostanie wyremontowana na odcinku od alei Piłsudskiego do Czechosłowackiej i zyska poza nową nawierzchnią także chodniki oraz drogę dla rowerów. Na pewno w temacie komunikacji miejskiej przy nowym stadionie żużlowym warto wziąć pod uwagę zdanie mieszkańców.
Myślę, że jeśli żadna z obecnych stacji nie zostałaby tam przeniesiona, to nie ma szans w tym etapie na stację Łódzkiego Roweru Publicznego. No chyba, że władze klubu żużlowego w porozumieniu z operatorem postawią tam stację sponsorowaną.
Stacja roweru miejskiego tez by się przydała.