Zapraszam na kolejną odsłonę Transportowego Komentarza Tygodnia. Nie wyłączajcie przysłowiowych odbiorników, bo co prawda dzisiaj będzie o Warszawie, ale w jak najbardziej łódzkim kontekście. Stolica, tak zresztą jak nasze miasto, realizuje swoje transportowe inwestycje. O ile budowa zajezdni na Annopolu nie ma większego wpływu na pasażerów, to budowa trasy do Wilanowa, już tak. Na razie linia 11 pojechała nowym odcinkiem na Sielce, ale wkrótce tramwaje pojadą odnogą na Stegny oraz do wspomnianego Wilanowa. To w sumie ponad 8 km całkowicie nowej infrastruktury.
Z kolei w ostatnim półroczu w Łodzi mieliśmy parę otwarć tras tramwajowych. To odcinki wzdłuż ulic: Ogrodowej i Północnej, Legionów, Nowomiejskiej, Wojska Polskiego oraz samego placu Wolności. Tylko czy Zarząd Dróg i Transportu lub Biuro Aktywności Miejskiej UMŁ zapytali mieszkańców, co sądzą o trasach przywróconych linii? A może co by chcieli zmienić? Oczywiście, że nikt łodzian nie pytał i bardzo nad tym boleję. Nawet wprowadzenie na szeroką skalę sformalizowanego społecznego odbioru inwestycji utknęło gdzieś przy Piotrkowskiej 104.
Jak warszawski ZTM konsultuje z mieszkańcami zmiany?
Jak to robi stolica? Przede wszystkim odpaliła podstronę poświęconą konsultacjom społecznym komunikacji miejskiej na trasie do Wilanowa. Można znaleźć na niej wszystko co potrzebne jest do wypowiedzenia się. Urzędnicy warszawskiego ZTM opisali, jak ma wyglądać inwestycja oraz co się zmieni, kiedy ona się zakończy. Do tego mamy uzasadnienie zmian w komunikacji miejskiej, linie do planowanej likwidacji oraz zakładane częstotliwości. Wszystko można zobaczyć na mapkach – zbiorczej i poszczególnych linii, które ulegną zmianie lub zostaną uruchomione.
Do tego informacje o spotkaniach stacjonarnych, gdzie pierwsze odbędzie się półtora tygodnia, a ostatnie dwa i pół tygodnia od ogłoszenia konsultacji. Jeżeli ktoś przyjść nie będzie mógł, to w internecie dostępna będzie transmisja online na Youtubie z opcją komentowania. Chętni zza monitora zabiorą głos w dyskusji także za pomocą platformy ZOOM. Cały proces konsultacyjny rozpoczął się 10 czerwca i potrwa do 15 lipca. Propozycje do wdrożenia ogłoszone zostaną w połowie sierpnia. A tylko przypomnę, że stołeczny magistrat chce kolejne odcinki trasy otworzyć wraz z początkiem roku szkolnego. W podobny sposób pytano mieszkańców o zmiany po uruchomieniu trasy tramwajowej na Tarchomin oraz metra na Targówek i Wolę.
- Transportowy flesz miesiąca. #sierpień 2024
- Plac Wolności bez tramwajów i autobusów? Naprawa betonem to nie jedyny problem tej metamorfozy
- Jesienią więcej linii na ulicy Legionów. Tramwaje dojadą tylko do cmentarza Ogrodowa
Odnieśmy się teraz do Łodzi. I tutaj można wstawić wielką pauzę, bo nie ma za bardzo się do czego odnosić. Próbowałem sięgnąć pamięcią, kiedy chociaż podobne inicjatywy miały miejsce. Pierwsze co mi przychodzi do głowy, to konsultacje przed wprowadzeniem w 2017 roku nowej siatki połączeń “Łódź Łączy”. Jednak w rozrachunku było to bardziej zebranie opinii przez urzędników, prezentacja gotowych tras, a po wprowadzeniu ich ewentualna korekta. Jeszcze wcześniej, bo w 2015 roku przygotowywano się do reorganizacji siatki połączeń tramwajowych i autobusowych. Jedna z krakowskich firm consultingowych przygotowała taki materiał, że łódzki magistrat wycofał się ze zmian oraz z planowanych konsultacji. Gdyby nie zrezygnowano z tego, to byłaby najbliższa forma konsultacjom społecznym. Jednak nie w skali osiedla czy dzielnicy, ale w skali całego miasta.
Czy to jeszcze ma sens? Kolejne inwestycje w Łodzi potrwają nawet do 2030 roku
I ktoś mógłby znów napisać, że nie kocham Łodzi, bo przecież w ubiegłym roku odbyły się spotkania z mieszkańcami pn. Wielkie Konsultacje Tramwajowe. Tak, to te, których twarzą był pierwszy wiceprezydent Łodzi Adam Pustelnik. Owszem, były. Nawet na wszystkich byłem osobiście. Jednak dotyczyły one tylko omówienia zakresu planowanych do 2028 roku inwestycji w infrastrukturę dla tramwajów i autobusów. Nikt nigdy nie konsultował z mieszkańcami kwestii ewentualnych zmian tras po zakończeniu tych inwestycji. I oczywiście chodzi o wstępne plany co do linii, a nie ostateczne ich wyznaczenie.
Nie mam wątpliwości, że w jakimś stopniu – mniejszym czy większym między – po roku 2026 (ukończenie tunelu średnicowego), trzeba trasy pozmieniać. Dlatego boleję nad brakiem komunikacyjnych konsultacji bardzo, bo dzieje się to od lat. I nadal nie ma żadnych znaczących zmian w tym zakresie. Jednocześnie zazdroszczę Warszawie, że tamtejszy Zarząd Transportu Miejskiego o transporcie chce w taki sposób komunikować się z mieszkańcami.
Dodaj komentarz