Dzień Tramwajarza obchodzony jest zawsze 25 listopada. Wówczas swój dzień obchodzi Św. Katarzyna, która jest patronką tramwajarzy i kolejarzy. Aby choć trochę przybliżyć Wam ten zawód, zapraszam do przeczytania dzisiejszego tekstu. O swojej pracy opowiadają dwaj łódzcy motorniczowie. Jeden jeździ już blisko 3 lata, drugi wyjeździł 14 lat tramwajami.
Jednak zanim rozmowy to garść ciekawych statystyk. W MPK Łódź pracuje 683 motorniczych – z czego 612 osób to mężczyźni, a 72 to kobiety. Wszyscy pracują w dwóch ZET-ach (Zakład Eksploatacji Tramwajów) – nr 1 przy ul. Telefonicznej oraz nr 2 przy ul. Pabianickiej. Najmłodszy “motorowy” ma 20 lat, a najstarszy już 62 lata. Motorniczowie obsługują 21 linii tramwajowych. Dziennie prowadzą tramwaje od 6 do 10 godzin co daje miesięczną sumę od 168 do 184 godzin. Mniej więcej raz na 6 tygodni mają długi weekend, czyli wolny piątek, sobotę i niedzielę. Za numerami służbowymi najwięcej kryje się Ann oraz Agnieszek, a także Krzysztofów, Piotrów i Andrzejów.
Norbert Jurczakowski pracuje w MPK Łódź od blisko 30 lat. Przez 14 lat jeździł wagonami typu “803” oraz “805”. Obecnie jest specjalistą ds. technicznych w zajezdni tramwajowej przy Telefonicznej. Od 3 lat uczy także nowych motorniczych. Swój kurs odbywał na wagonach typu “5N”.
Dlaczego zostałeś motorniczym? Było i chyba jest to dla mnie pewnego rodzaju pasją. Zawsze chciałem być maszynistą na kolei. Trochę żałuję, że nim nie zostałem. Jednak mając 13 lat wiedziałem już, że będę jeździł po szynach.
Czym dla Ciebie była praca motorniczego? Była i jest nie tylko źródłem utrzymania. Ta praca kształtuje charakter człowieka. Uczy wytrwałości, odporności na stres. Wiele wymaga od tego, który ją wykonuje. Ale jeśli ją ktoś lubi, traktuje jak niekończącą się pasję, to może mówić, że się w niej spełnia.
Plusy i minusy pracy jako motorniczy? Pewnie dla każdego są inne. Ja nigdy nie poszukiwałem pracy. W MPK jestem od 15. roku życia. Mnie odpowiadało to, że praca jest w ruchu ciągłym. Dla kogoś innego może to być przekleństwo. Poza tym jest pracą stałą, w miarę stabilną, nienudną, pracując tutaj korzysta się z migawki pracowniczej. Minusów jest znacznie więcej. Pora rozpoczęcia i zakończenia pracy, ruch ciągły w harmonogramie komplikuje życie prywatne, brak socjalu na pętlach (wszystko nosi się w torbie z domu), ciągle na walizce, ogólnie duży stres, związany z ruchem i zagrożeniami z niego wynikającymi.
Motorniczy jest dla pasażera…? Gdy jestem pasażerem jest dla mnie kierownikiem pojazdu, kimś komu ufam, że mnie dowiezie do celu. W pracy, gdy przeprowadzam kontrolę wyjazdów jest pracownikiem, który przyszedł do ciężkiej pracy, kimś przed kim stoi potężne wyzwanie. I najważniejsze – nigdy nie przestałem być jednym z nich, więc jest moim kolegą.
Motorniczy to praca dla…? Ludzi cierpliwych, obowiązkowych, wytrwałych, odpornych na stres. Przede wszystkim to praca dla pasjonatów. Ale również dla tych, którym życie przyniosło zawirowania, a więc samotnych, rozwodników i tak dalej. Wszystko zależy od tego, co dla kogo jest priorytetem.
Piotr Jeżyński pracuje w MPK Łódź od ponad pół roku. Wcześniej przez dwa lata jeździł w Międzygminnej Komunikacji Tramwajowej, która uległa likwidacji. Spotkać go można na liniach kursujących z ZET nr 1. Swój kurs odbywał na wagonach typu “803”.
Dlaczego zostałeś motorniczym? To się stało przypadkiem. Bylem w trakcie kończenia szkoły średniej, a mój przyjaciel uwielbiał tramwaje i zawsze chciał je prowadzić, ale nie chciał sam iść na kurs. Pomyślałem więc, że co mi szkodzi. I tak wylądowałem na kursie motorniczego.
Czym dla Ciebie jest praca motorniczego? Jest wyzwaniem. Każdego dnia coś innego dzieje się, inaczej układają się sytuacje na drodze czy sygnalizacje świetlne. Jest to też wyzwanie by dowieźć ludzi na czas, na miejsce i mimo awarii lub przeszkód zrobić to jak najsprawniej.
Plusy i minusy pracy jako motorniczy? Plusem na pewno jest kontakt z różnymi ludźmi i ich zachowaniami. Można też poznać jak żyje miasto odpowiednio do pory dnia i godziny. A minusy? Za każdym razem gdy się coś dzieje, jest jakaś awaria czy zatrzymanie zawsze obrywam od pasażerów pomimo, że to nie moja wina. Jest też duży stres i brak szacunku wobec motorniczego. To nie te czasy gdzie motorniczy to był “ktoś”.
Motorniczy jest dla pasażera…? To człowiek, któremu powinno się zaufać w to co robi. Pasażer mimo wszystko powinien zachować szacunek i podziękować za to co robi motorniczy na co dzień. W dzień czy w nocy, w lato czy w zimę, w poniedziałek czy wigilię on jest na służbie i zawsze chce dojechać na miejsce.
Motorniczy to praca dla…? Osób o przede wszystkim stalowych nerwach. Poza tym dla tych, ze sztuką szybkiego myślenia i reagowania oraz z umiejętnością wychodzenia z trudnej sytuacji z humorem czego czasem mi samemu brakuje.
Dodaj komentarz