Co prawda mamy święta Wielkanocne, ale odrobina humoru nie powinna zbytnio zaszkodzić. Przy okazji będzie o dystansie i talentach artystycznych Czechów. Do wtorku, 3 marca koronawirus SARS-CoV-2, wywołujący chorobę COVID-19 był jednym z wielu tematów polskich gazet czy serwisów informacyjnych. Dzień później i już każdego kolejnego dnia słowo „koronawirus” zaczęliśmy w Polsce odmawiać przez wszystkie możliwe przypadki.
Potem zaczęliśmy śledzić ile przypadków (już nie tych gramatycznych) zakażenia jest pośród naszych rodaków. W pewnym momencie wszystkie strony główne w internecie czy ramówki stacji radiowych i telewizyjnych były podporządkowane jednemu tematowi. Koronawirus jest z nami (podobno) dopiero nieco ponad miesiąc, a już zaczyna się robić nieco taka zgęstniała atmosfera. Obostrzenia, których do tej pory nie doświadczaliśmy także robią swoje. Mam na myśli tak zwaną higienę psychiczną. Twarde dane – ulubione słowo polityków – pokazują, że nie ma jeszcze zbytniego powodu do zadowolenia.
Obecnie (stan na 11 kwietnia) w Polsce mamy 6356 osób zakażonych, 375 osób wyleczonych, a 208 pacjentów nie udało się uratować. Nasi południowi sąsiedzi, czyli Czesi mają aktualnie na koncie 5902 zakażonych, 411 wyleczonych oraz 127 nieżyjących osób. Nie wspominam o tym bez powodu, bowiem jeszcze do niedawna to u nich liczba „ukoronowanych” drastycznie wzrastała.
W ostatnich dniach po serwisie społecznościowym YouTube zaczął krążyć tak zwany #Coronavirus Dance Challenge. Poza tym, że to kolejne tzw wyzwanie – poprzednie nazywało się Tetris Challenge – zasada jest prosta. Do utworu (niestety nie doszukałem się, kto jest jego autorem), którego tematem jest… koronawirus trzeba dorobić jakąś choreografię i po prostu zatańczyć. Liczy się pomysł, wykonanie, a nawet zastosowane rekwizyty. Do przekazania jest oczywiście też przesłanie – po pierwsze: utrzymujmy od siebie odległość, po drugie: myjmy ręce, po trzecie: nie dotykajmy twarzy, a po czwarte i rekreacyjne: zatańczmy.
Dziwnym zbiegiem okoliczności większość tych filmików pochodzi z Czech i nagranych jest przez instytucje państwowe lub samorządowe. Ten kto nie był dłużej w Czechach (niż na weekend), a tym bardziej nie miał okazji na spokojnie porozmawiać z Czechami, może tego nie zauważyć. Jednak naszych południowych sąsiadów cechuje dystans do otaczającego ich świata oraz dość specyficzne poczucie humoru. Zapewne to o czym wspomniałem w poprzednim zdaniu, plus podobne obostrzenia co w nas wywołały niepohamowaną chęć wyrazu artystycznego. Ujęcia są z dronów, telefonów, kamer, z wykorzystaniem pojazdów lub innych dostępnych rekwizytów. Czasem coś zaświeci na czerwono i niebiesko, a czasami i zadymi.
Zapytacie pewnie kto tańczy? Można powiedzieć, że wszyscy! Na filmikach o tematyce związanej z transportem, które dla Was wybrałem zobaczymy motorniczych i pracownika serwisu technicznego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Pradze, motorniczych i pracownika nadzoru ruchu Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Ostrawie, motorniczych i pracownika nadzoru ruchu Pilzneńskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej, kierowców trolejbusów także z Pilzneńskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej, pracowników kolejowego przewoźnika GW Train, konduktorów pociągów czeskiej Arrivy.
Jeśli chodzi o typowe służby porządkowe czy ratunkowe, to w #Coronavirus Dance Challenge mamy funkcjonariuszy czeskiej Policji z Kolina i z Pragi, funkcjonariuszy Staży Miejskiej w Pradze, pracowników pogotowia ratunkowego z Czeskich Budziejowic i Pragi, dyspozytorów Regionalnego Centrum Operacyjno-Informacyjego Straży Pożarnej w Pradze, zawodowych strażaków z Pragi i Kolina oraz strażaków ochotników z miejscowości Brandýsek. W bonusie wrzuciłem ekipę z przedsiębiorstwa oczyszczającego Marius Petersen z Pilzna oraz z supermarketu Lidl przy ul. Amerykańskiej, także w Pilźnie.
Dodaj komentarz