fot. Freepik.com
bezpieczeństwo koronawirus pasażerowie

Wychodzisz z domu? Musisz mieć zakryte usta i nos, także w tramwaju i na dworcu

Od czwartku, 16 kwietnia decyzją rządu wprowadzony zostanie obowiązek zasłaniania ust i nosa przy każdorazowym przebywaniu na zewnątrz. Każda osoba przebywająca w miejscu publicznym będzie musiała nosić maseczkę, chustkę, przyłbicę lub szalik, który zakryje zarówno usta, jak i nos. W sąsiednich Czechach taki obowiązek wprowadzono już kilka tygodni temu, a za jego nieprzestrzeganie groził mandat w wysokości ok. 1,6 tys, zł (10 tys. koron).

Ministerstwo Zdrowia tłumaczy, że biorąc pod uwagę wzrost ryzyka zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 oraz zidentyfikowane w Polsce przypadki zachorowań na COVID-19 (stan na 15 kwietnia 2020 r.: 7582 zakażonych osób oraz 286 zgony), konieczne jest podjęcie działań profilaktycznych, zapobiegających dalszemu rozprzestrzenianiu się tego wirusa.

Na podstawie rozporządzenia Rady Ministrów z 15 kwietnia 2020r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, wynotowałem kilka istotnych informacji dotyczących kwestii poruszania się transportem publicznym oraz ogólnego podróżowania.

Autobusy, tramwaje, metro, pociągi

Wprowadzane przepisy wymieniają przede wszystkim pojazdy publicznego transportu zbiorowego jako te, w których obowiązkowo należy nosić maseczkę, chustkę, przyłbicę lub szalik. Dotyczy to autobusów, tramwajów, trolejbusów, metra czy pociągów (aglomeracyjnych i dalekobieżnych). Biorąc pod uwagę, że z każdego z nich korzystamy na zewnątrz, to zasłoniętą twarz pasażer będzie musiał mieć jeszcze przed wejściem do pojazdu.

Warto pamiętać, że w przypadku transportu publicznego nie zostało uchylone inne obostrzenie. Nadal każdym pojazdem może pojechać tylko tylu pasażerów, ile wynosi połowa miejsc siedzących w danym pojeździe. Informacja o tym znajduje się w widocznym miejscu – najczęściej na drzwiach lub na szybie obok drzwi.

Przystanki, stacje, dworce

Jako, że przystanki komunikacji miejskiej, stacje metra oraz dworce kolejowe lub autobusowe, są miejscami ogólnodostępnymi. W tym przypadku również obowiązuje nakaz zasłaniania ust i nosa przez podróżnych. Dotyczy to także korzystania z kas biletowych czy centrów obsługi pasażerów – o ile dany przewoźnik nie wprowadził dodatkowych zasad.

Tutaj także także warto pamiętać, że w przypadku poruszania się we wspomnianych przestrzeniach komunikacyjnych, nie zostało uchylone inne obostrzenie. Nadal obowiązuje nakaz utrzymywania odpowiedniej odległości pomiędzy innymi osobami, który wynosi min. 2 metry.

Taksówki i firmy przewozowe

Zasłonięcie ust i nosa przez pasażerów będzie wymagane przez całą podróż w samochodach, w których poruszają się osoby niezamieszkujące razem lub niekorzystające wspólnie z niego. Dotyczyć to będzie między innymi wszelkiego rodzaju pojazdów współdzielonych (car sharing), taksówek czy pojazdów platform oferujących zamawiane przejazdy indywidualne.

Prowadzący pojazdy i konduktorzy w transporcie publicznym

Wydane rozporządzenie jasno wskazuje, że kierowcy autobusów i trolejbusów, motorniczowie tramwajów, maszyniści metra i pociągów są zwolnieni z obowiązku zakrywania ust i nosa w czasie prowadzenia pojazdów. Podobne zwolnienie dotyczy kierowców wykonujących zarobkowy przewóz osób.

Ustawodawca wprowadził jednak pewien warunek. Zwolnienie będzie obowiązywało tylko pod warunkiem, że przedsiębiorstwo lub firma transportowa (tzw. operator publicznego transportu zbiorowego) albo gmina, miasto, województwo (tzw. organizator publicznego transportu zbiorowego), zapewni oddzielenie kierującego od przewożonych osób w sposób uniemożliwiający styczność ze sobą.

Odwołanie do ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, wiele nie precyzuje. Jednak owe oddzielenie możemy rozumieć jako osobna kabina oraz strefa wydzielona, która w większości pojazdów komunikacji miejskiej została wprowadzona przez przewoźników właśnie w pobliżu kabin.

W taksówkach czy pojazdach wykonujących zarobkowy przewóz osób mogą być to szyby pleksi oddzielające pasażera od kierowcy. Jeżeli nie będzie takiego oddzielenia, to prowadzący pojazd musi mieć zasłonięte usta i nos. Podobnie jak w drodze do pracy lub z pracy – jeżeli prowadzący (kierowca, motorniczy, maszynista itd.) nie porusza się własnym autem.

Pewna dziura interpretacyjna powstała jeżeli chodzi o pracowników kolejowych drużyn konduktorskich, którzy nie są prowadzącymi pojazdy. W tym przypadku należy kierować się kwestią jak najlepszego zachowania środków bezpieczeństwa w kontaktach z pasażerami. Stąd wyposażenie konduktorów i kierowników pociągów w maseczki i rękawiczki jest jakby czymś normalnym. Kwestia, nad którą przewoźnicy powinni się zastanowić, to w jaki rodzaj maseczek zaopatrzyć swoich pracowników – w jednorazowe, które można nosić przez krótki okres czasu, czy w wielorazowe, które można potem wyprać i używać ponownie.

Samochody prywatne

W przypadku prywatnych aut jest nieco inaczej. Jeżeli w samochodzie (do 9 osób wraz z kierowcą) będziemy jechać sami lub z dzieckiem do lat 4, to nie musimy zasłaniać ust i nosa. Bez osłony będą mogły pojechać także współpasażerowie, jeżeli są to osoby wspólnie zamieszkujące lub wspólnie korzystające na co dzień z danego pojazdu.

Jednak jeżeli będziemy chcieli podwieźć koleżankę lub kolegę albo będziemy z nim gdzieś jechać – naturalnie w celach dozwolonych obowiązującymi przepisami, to już wszyscy w aucie muszą mieć zakryte usta i nos. Będzie to też konieczne przy wyjściu z pojazdu, jeżeli będziemy chcieli np. iść potem do sklepu lub wejść do apteki.

Co nam grozi za niezakryte usta i nos?

Czesi – jak wspominałem na początku tekstu – wysokość mandatu za brak maseczki na twarzy ustalili na 10 tys. koron. To równowartość około 1,6 tys. złotych. Biorąc pod uwagę, że przeciętna najniższa pensja wynosi tam około 14-18 tys. koron, jest to kara dotkliwa.

Kluczowe rozporządzenie co prawda nie wspomina o wysokości mandatów związanych z brakiem zakrycia ust i nosa. Jednak służby porządkowe będą mogły nas ukarać tak jak wcześniej, kiedy nie stosowaliśmy się np. do kwarantanny. – Mandat to kwota wysokości do pięciuset złotych, a kara administracyjna jest w przedziale od pięciu do trzydziestu tysięcy złotych – wyjaśniał w rozmowie z WP.pl wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński.

Jak dodał urzędnik, przede wszystkim na początku będą ze strony służb pouczenia i upomnienia. Jakiekolwiek mandaty nakładane przez policję, czy kary administracyjne nakładane przez Sanepid, to już ostateczność.

Dodaj komentarz

Kliknij tutaj, aby dodać komentarz

ARCHIWUM

STREFA SPOŁECZNOŚCIOWA

DOCENIASZ MOJĄ PASJĘ?

Postaw mi kawę na buycoffee.to

INFORMATOR KOMUNIKACYJNY