inwestycje komunikacja miejska przestrzeń miejska

Plac Wolności kosztował 35 mln złotych. Nową nawierzchnię naprawiono betonem. Co poszło nie tak?

fot. Daniel Siwak

Odebrany przez mieszkańców 26 lutego i oficjalniej otwarty 2 marca 2024 roku. To plac Wolności czyli miejsce, w którym łączą się ulice Piotrkowska, Legionów, Nowomiejska i Pomorska. Jego przebudowa trwała w sumie blisko dwa lata. Opóźnienie wyniosło blisko pół roku, ale jak twierdzi Zarząd Inwestycji Miejskich w Łodzi to nie była najłatwiejsza inwestycja. Zresztą ostatni dostępny aneks z firmą Trakcja wskazuje, że wszystkie prace powinny zostać zakończone do 29 marca tego roku. Teoretycznie tak było, ale praktycznie jeszcze z końcem kwietnia widzieliśmy ekipy budowlane.

Pamiętam, jak jakiś czas temu – a wspomniałem o tym w kwietniowym “Transportowym fleszu miesiąca” – rozmawiałem z kilkoma urzędnikami o trawnikach na nowym placu Wolności. Nie wnikałem czy nie wiedzieli, że będzie tam rozkładana trawa z rolki, czy wiedzieli, a w naszej rozmowie to nie padło. Zresztą widok brązowych trawników miesiąc po otwarciu całkowicie odmienionej przestrzeni, mocno mnie irytował. Potem okazało się, że zrobiono coś, co na nowym placu Wolności irytuje jeszcze bardziej.

To, że na placu Wolności trzeba by dokonać poprawek, było sprawą niemalże pewną. W dużym pośpiechu doprowadzano tę inwestycję do stanu używalności przez mieszkańców. Chociaż prace mocno przyspieszyły na przełomie tego i minionego roku, to widać było gołym okiem, że – choć z opóźnieniem – zbliżają się ku końcowi. W tym czasie najwięcej do zrobienia było w kwestii nawierzchni: chodników – z płyt granitowych czy jezdni – z kostki granitowej we wzorze wachlarzowym. I tak odnoszę wrażenie, że lepiej je ułożono niż na ulicy Moniuszki. Do tego dodajmy, że mieliśmy okres zimowy, który nie jest najlepszy pod względem niektórych prac budowlanych. Jednak chyba dla nikogo nie było zaskoczeniem, że w grudniu, styczniu czy lutym mamy… zimę.

Rozpoczęła się naprawa na placu Wolności

Pierwsze usterki uwidoczniły się mniej więcej z początkiem kwietnia. Chodziło o przestrzenie pomiędzy szynami w miejscach, gdzie krzyżują się ze sobą tory tramwajowe. Po jakimś czasie, za sprawą opadów deszczu powstawały tzw. wychlapy. To są takie miejsca, najczęściej właśnie przy szynach, skąd wypływa dostająca się pod podkład lub ułożoną kostkę woda. Po jakimś czasie ułożona kostka zaczęła się zapadać także wzdłuż przystanków autobusowo-tramwajowych, ale głównie od strony ulicy Pomorskiej. Po 22 kwietnia wykonawca placu Wolności zaczął na większą skalę poprawki jezdni. Cała trudność polegała na tym, że prace trzeba było prowadzić pod ruchem – szczególnie komunikacji miejskiej.

Żeby była jasność. Nie mam żadnych pretensji, że firma Trakcja zajęła się naprawami, bo warto dodać w tym miejscu, że prace nie tylko dotyczyły jezdni czy torowiska, ale także chodników wokół całego placu. I o tym będzie za chwilę, kiedy dokończę watek drogowy. Pamiętajmy też, że plac Wolności jest nadal nie odebrany przez Zarząd Inwestycji Miejskich, co we wtorek potwierdziła nawet TV Toya. Poprawki graniowej kostki wzdłuż przystanków były raczej bardzo standardowe. Polegało to na tym, że wyjmowano ją i usuwano “starą” podbudowę. Potem podsypywana była nowa podbudowa, ponownie układano kostki i na koniec wszystko fugowano.

Granitową kostkę wokół torowiska zastąpiono betonem

Reszta miejsc do poprawki już w taki sposób naprawiana nie była. Przestrzenie pomiędzy szynami w miejscach, gdzie krzyżują się ze sobą tory tramwajowe – bo o nich mowa – uzupełniono zupełnie inną technologią. W tym przypadku również wyjmowano dotychczasową granitową kostkę i usuwano “starą” podbudowę. W zamian powstały ubytek zalewano już tylko szybko schnącym betonem, bo na placu Wolności nadal odbywał się normalny ruch. Miejsca, gdzie prowadzone były prace drogowe wygradzały pomarańczowe pachołki. Po kilku godzinach nawierzchnia była już naprawiona. Szybka sprawa, ale z estetyką już zdecydowanie gorzej.

To na co chciałbym zwrócić uwagę, to właśnie kwestia technologiczna. Dwa pierwsze zdjęcia po lewej stronie pokazują fragment torowiska, gdzie szyny wypełnione są dookoła ciemną masą, przypominającą nieco gumę. Jest to specjalna masa poliuretanowa – tak jest to przynajmniej opisane w dokumentacji przetargowej. Taki materiał ma za zadanie uszczelnić przestrzenie między szyną a nawierzchnią jezdni, ale przede wszystkim tłumi drgania wywołane przejazdem wielotonowego wagonu. Zresztą to drugie zdjęcie, gdzie widzimy kawałek trochę jakby pozostałego kamienia, pokazuje, że wspomniana masa szybko się formuje i tworzy dość trwałą strukturę. Zastanawiam się czy taka technologia nie byłaby lepsza przy kwietniowych naprawach, a przynajmniej trwalsza?

A tylko przypomnę, że mamy nadal do czynienia z historyczną częścią miasta – w pobliżu dawnego ratusza, Pałacu Poznańskiego, parku Staromiejskiego czy Manufaktury. Jeżeli rzeczywiście jednym sposobem naprawy było wylanie betonu, to można było przynajmniej wymóc na firmie Trakcja wykonanie wzoru podobnego do sąsiadujących kostek. Z takimi łatami w obecnej postaci wygląda to po prostu bardzo źle! Pewnie prędko nie dowiemy się, kto wyraził zgodę na zastosowanie takiej technologii, gdzie granitową kostkę zastępowano betonem. Chociaż wprawne oko zauważy, że przy tej wylewce były miejsca, gdzie i tak trzeba było wyjąć i ponownie ułożyć kostki w torowisku. To tym bardziej zastanawia.

Działa już fontanna posadzkowa, cieszy też zielona trawa

Czas wspomnieć o pozostałej przestrzeni na placu Wolności. Tutaj wykonawca również pracował nad poprawkami. Poprawiane były przede wszystkim płyty w rejonie fontanny posadzkowej. Jak pokazały ostatnie ciepłe dni oraz wieczory ta cześć nowego placu przyciąga mieszkańców do dłuższego przesiadywania tam. Być może trzeba będzie tam jeszcze coś poprawić. Chodzi o to, że zaprojektowany sposób odprowadzania wody nie do końca działa prawidłowo. Cała woda nie spływa do specjalnej rynny, a rozlewa się w kierunku ulicy Piotrkowskiej. Co prawda wprowadzona została tam tzw. mała retencja, ale nie do końca wiadomo czy poradzi sobie z wodą, która spływa praktycznie przez całą dobę.

Na pewno warto zwrócić uwagę na pewne poprawki związane z oznakowaniem dla osób z niepełnosprawnością wzroku. Pochylnie prowadzące do kilku lokali na parterze – m.in. do Archiwum Państwowego czy Biblioteki Miejskiej “Wolność”, zyskały kontrastowe oznaczenie. Chodzi o pasy w kolorze żółtym pomagające osobom niedowodzącym zorientować się w różnicy poziomów. Chciałbym z podobną radością napisać, że naprawiono ścieżki prowadzące zlokalizowane w różnych punktach placu, ale niestety. Nie poprawiono. Chociaż w miejscach, gdzie przed ścianami budynków powinno być zamontowane pole uwagi, jedynie na nowo ułożono wcześniej zamontowane kostki granitowe.

Poprawiano także niektóre granitowe płyty w ciągach pieszych, ale te prace można nazwać również raczej kosmetycznymi. Nowy plac Wolności zyskał także jeszcze jeden ważny element. Kompletny trawnik ułożony z trawy z rolek, w miejscach, gdzie do tej pory znajdowała się jedynie zmienia. Fragment z południowo-wschodniej części placu widzicie na zdjęciu głównym. Taki dobór roślinności sprawił, że ta przestrzeń zyskała jeszcze bardziej na atrakcyjności. Myślę, że zasadzone drzewa czy niska roślinność nie dałaby na pewno takiego efektu. Co ważne trawniki mają zamontowane automatyczne zraszacze wody, więc pielęgnacja będzie łatwiejsza.

Dodaj komentarz

Kliknij tutaj, aby dodać komentarz

ARCHIWUM

STREFA SPOŁECZNOŚCIOWA

DOCENIASZ MOJĄ PASJĘ?

Postaw mi kawę na buycoffee.to

INFORMATOR KOMUNIKACYJNY