To miało być całkiem spokojne popołudnie. Jednak tak idealnie być nie mogło i ten spokój przerwała informacja o zajezdni Dąbrowskiego – że ją niby wyburzają. Nie mogłem w to jakoś uwierzyć, bo przecież budynek został wpisany jakiś czas temu do rejestru zabytków. Poza tym Wojewódzki Konserwator Zabytków na pewno by sobie w przysłowiowe kolano nie strzelał taką decyzją.
Kiedy po kilkudziesięciu minutach na miejsce dotarła jedna ze społeczniczek, stan zastany nie pozostawiał żadnych wątpliwości. Cała hala postojowo-naprawcza została zburzona! Wystarczyły tylko dwie godziny, aby historyczny obiekt zamienił się w kupę bezużytecznego gruzu, a Łódź straciła kolejny cenny dla miasta zabytek. Tak naprawdę każdy z nas wierzył, że może ten budynek odzyska dawną świetność w jakimś nowym zaadaptowaniu. Teraz wszelkie nadzieje prysły.
Co najgorsze po uprzątnięciu całego placu pozostanie bardzo atrakcyjna działka budowlana. Jestem pewien, że szybko znalazłby się jakiś developer, który chciałby postawić w tym miejscu np. apartamentowce, a być może nawet jakieś biurowce. Szkoda tylko, że powstałby jakiś budynek na gruzach łódzkiego zabytku. W całej sytuacji denerwujące jest jeszcze jedno. MPK sprzedało ten historyczny obiekt z zamiarem czysto ekonomicznym.Walory historyczne oraz logistyczne chyba odeszły na bardzo daleki plan. Tylko prawda jest taka, że kiedyś to się jeszcze zemści.
Zajezdnia przy ul. Kilińskiego 245 powstała w czerwcu 1928 roku i nieprzerwanie służyła tramwajom aż do stycznia 2011 roku. Wówczas, jako jedna z ostatnich wyjechała stąd linia 4 (brygada 8) składem 2364+2365. Ostatecznie cała zajezdnia została sprzedana prywatnemu właścicielowi z Łodzi. W sierpniu ubiegłego roku spora jej część uległa spaleniu wskutek czego trzeba było rozebrać część dachu.
Dodaj komentarz